Scripture: 2 Samuel 3:1
The kind of war I dread is when you have to fight against your brethren.
Hillsong staje się zwolennikiem „Chrislamu1”!
Kiedy australijska telewizja w godzinach największej oglądalności nadała program ujawniający finansową etykę (lub raczej jej brak) Hillsonga, to chyba nikt tym nie był zaskoczony.
Ohydna, nagłośniona historia kompromitującego seks skandalu, takiego jak homoseksualna pedofilia Franka Houstona, de facto patriarchy Hillsonga, czy seks skandal drugiego z rzędu w hierarchii, mówcy motywacyjnego Pata Mesiti, również nikogo nie powinna w ogóle zaskoczyć.
Gdy wręcz odrażająca seria nauczań Bobbie Houston [żony Briana Houstona] zatytułowana „Christian Women Love Sex” [Chrześcijanki kochają seks] stała się podstawą wśród nastoletnich dziewcząt (w wieku od 13 do 14 lat), to postąpiła ona dokładnie tak, jak postępuje świat w swojej wypaczonej filozofii seksualności: a mianowicie, zastąpiła osobę samym aktem. Zgodnie z Pismem Świętym, chrześcijanki kochają Pana, kochają swoich mężów i kochają dzieci. Seks stanowi dany przez Boga środek do wyrażania, ogłaszania i celebrowania tej miłości, ale sedno miłości skupione jest na osobie, a nie na samym akcie. Hillsong – podobnie jak Hollywood i świat – przenosi punkt ciężkości z osoby, jako podmiotu miłości, na środki jej wyrażania.
W istocie, kiedy poproszono tego nieprzydatnego najemnika – pastora Hillsonga w Nowym Jorku – o jego stanowisko w sprawie homoseksualizmu oraz małżeństw homoseksualnych, to odmówił on zajęcia stanowiska w tej sprawie, a nawet skomentowania tej kwestii.
Takie etyczne i moralne bankructwo oraz cała seria publicznych skandali, które się za nim ciągną, zdefiniowały Hillsonga jako nic więcej, jak tylko duchowego oraz doktrynalnego bankruta. Gdy chroniący pedofilów w Kościele rzymskokatolickim papież Jan Paweł II przybył do Sydney, Darlene Zschech z Hillsonga okrzyknęła, że była to okazja by służyć Kościołowi rzymskokatolickiemu.
Teraz, Brian Houston przypieczętował swoją zgodę na Chrislam, błędnie identyfikując starożytnego nabatejskiego boga księżyca – Allaha – z Bogiem chrześcijan i Żydów. Jako termin ogólny, to słowo w języku arabskim oznacza
„bóg”, ale nie jest to jego imię. Można się spodziewać teologicznych wygibasów Hillsonga. Jest to przedsiębiorstwo rozrywkowe udające chrześcijaństwo, przedsiębiorstwo, które zastępuje namaszczenie szumem medialnym, uwielbienie rozrywką, a ekspozycję Pisma Świętego wystąpieniami motywacyjnymi. Podobnie jak niemal cały współczesny ruch zielonoświątkowy w ramach Western Assemblies of God (z którego wywodzi się Hillsong), jest to środowisko, w którym autentyczna duchowość jest podrabiana przez mistycyzm, celem duchowego zwiedzenia młodzieży.
1 Chrislam – najprościej definiując, jest to połączenie chrześcijaństwa z islamem, swoisty mariaż między tymi religiami, oczywiście w imię ogólnoświatowego pokoju. Ale teologicznie, w żaden sposób nie można połączyć ze sobą tych religii. Koran islamu, zaprzecza Boskości Jezusa Chrystusa, oraz zaprzecza, że jest On jednorodzonym Synem Boga – Mesjaszem – Bogiem w ludzkim ciele. Zaprzecza również, że Jezus umarł na krzyżu za nasze grzechy i został wskrzeszony z martwych. Islam przeciwstawia się prawdziwej Ewangelii chrześcijaństwa – głównemu powodowi, dla którego Jezus przyszedł na ziemię. Ta zasadnicza rozbieżność pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami, absolutnie nie może i nie powinna być przekraczana czy usuwana przy pomocy złagodzonej doktryny, w imię tak zwanej „miłości do bliźniego”. [przyp. tłum.]
Nikt nie powinien być zaskoczony błędami czy skandalami pochodzącymi z Hillsonga. Tak naprawdę, Hillsong nie jest w stanie ani duchowo ani teologicznie wytworzyć niczego innego.
James Jacob Prasch
† † †